Obecnie na warsztacie: HUMMER M 242 Bushmaster.
Zaczynam składać ramę pojazdu.
Prace nad modelem często są torpedowane ;))
Kolejne części zawieszenia. Mimo podwójnego kaponowania arkuszy, farba pęka. Chyba ramę z jej elementami czeka malowanie.
Kolejna drobnica i już pomalowana.
Zaczynam dokładać do ramy elementy zawieszenia: wahacze dolne, zwrotnice i kolumny McPhersona.
Dalej doklejam: wahacze górne, mosty, półosie i drążki reakcyjne.
Widok ramy od góry.
Widok ramy od dołu.
Model dobrze się klei, zważywszy że są to ręcznie wykreślane części wiele lat temu.
Następna w kolejności będzie płyta podłogowa i to co pod nią: zbiornik paliwa, tłumiki,przekładnie.
Zaczynam łączenie podwozia z dużym zespolonym elementem nadwozia. Wszystko zgrabnie pasuje. Rysunki montażowe niektórych części nie mają zaznaczonych, ale można to rozszyfrować.
Ha! Trafiła mi się gratka: mam Hummera przed sobą! Oczywiście zrobiłem dokumentację zdjęciową. Wrażenia? Puszka z silnikiem na kółkach. Rzeczywistość: jakaś mina lub ostrzał i ... to Twój koniec.
Prace powoli, ale posuwają się do przodu. Jest trochę kombinowania: cz. 30 (podłoga nadwozia) lepiej kleić w rozciętych fragmentach, aby się dobrze spasowała do reszty i zachowała kąty.
Niby nic się nie działo, a tu zabawa z kołami. Przeprojektowane od nowa, nie z 11 części, a z 44.
Klej, lakier, szpachla, podkład i szlifowanie. I tak po kilka razy na każde koło.
Koła skończone.
A tu tak na próbę.
Boczne i tylne burty już na miejscu. Wyposażenie kabiny prawie całe. Kleją się jeszcze fotele.
Fotele są gotowe.
Szyby wstawione, dach nabiera kształtów.
Drzwi w komplecie.
Przymiarka z dachem na sucho.